Posty

Rozdział 7

- Naty, jak ma to być jakiś żart to w nie najlepszym wykonaniu. - Nie, to nie żart. Violu, wiem co słyszałam. - Niech no ja se tylko z kuzynkiem pogadam - powiedziała i wyszła z sali. - Violetta czekaj! - Leon pobiegł za nią. Może nie rozumiecie co chcę przez to osiągnąć, więc wam wyjaśnię. Powiedziałam Violi, że jej kuzyn zakochał się w Ludmile czyli w jej wrogu po to żeby ona się na niego wkurzyła. Federico pomyśli, że Maxi się wygadał i będzie wszystko na niego. Nie chciałam przegapić tej sceny, więc wybiegłam za Leonem. Zobaczyłam Violettę, która rozmawia, a raczej kłóci się z Federio. Oboje byli na siebie wściekli. Federico poszedł do sali śpiewu, w której był Maxi i zrobił mu awanturę. Stałam w drzwiach ciesząc się ze swojego sukcesu. Kiedy skończyli się kłócić to Federico wyszedł obok mnie przez drzwi pozostawiając mnie samą z Maxim. - To twoja sprawka ? - zapytał chłopak podchodząc do mnie. - Co ? O co ci chodzi ? - udawałam, że nic nie wiem. - Nie udawaj. Wiem, że to ty

Rozdzał 6

Obraz
Na lekcji tańca było już gorzej bo choreografia, którą ćwiczyliśmy mi nie wychodziła a jakby tego było mało to nauczyciel był nie zwykle na nas cięty. - Natalia! Jak nie potraktujesz tego zadania poważnie to będę musiał cię wyprosić! - krzyknął Gregorio już po raz któryś w ciągu tych zajęć. - Staram się. - To staraj się bardziej! Ale i tak skończyło się na tym, że nauczyciel wywalił mnie z lekcji. Podeszłam do swojej szafki, żeby wyciągnąć wodę ale wyleciała z niej jakaś kartka. Podniosłam ją szybko i przeczytałam: Skąd on wiedział, która szafka jest moja ? Nie mam ochoty na to spotkanie ale chodzi pewnie o to ćwiczenie od Angie. Dobra, pójdę bo przecież muszę. Na przerwie byłam świadkiem rozmowy Federico i Maxi'ego. Kiedy przechodziłam koło sali do muzyki to usłyszałam ich głosy: - Fede, stary, musisz mi pomóc. - O co chodzi Maxi ? - O to, że podoba mi się taka jedna laska ale ona mnie chyba nienawidzi. Co byś zrobił na moim miejscu ? - Poszedłbym do niej i zagadał.

Rozdział 5

Następnego dnia nie wiedziałam jak mam się zachować, czy poczekać na Lenę czy nie ? Dobra, nie będę chamem, poczekam na nią. Ale kiedy zeszłam już na dół to zastałam ją przy drzwiach a jak mnie zobaczyła to szybko przez nie wyszła. Pobiegłam za nią. - Lena, stój. - Czego chcesz ? - Nienawidzę kiedy masz taki humor. - A ja nienawidzę, kiedy nie liczysz się z uczuciami innych. - Właśnie, że obchodzi mnie to co inni czują. Lena, ale zrozum to, że nie chcę gadać o tym Maxim - powiedziałam z naciskiem na imię chłopaka. - Ale czemu ? Przecież on jest taki przystojny... - Tak ? No to czemu sama się z nim nie umówisz ? - Naty, no bo on ciebie kocha a nie mnie. - Jakoś mi się w to nie chce wierzyć. - Ale to prawda. Nawet się nie zorientowałyśmy, że już dotarłyśmy pod placówkę. Weszłyśmy do studia i udałyśmy się do dziewczyn ale niestety stał tam też ten Maxi. - Hej - przywitałam się. - Cześć. - Co on tu robi ? - zapytałam patrząc na chłopaka. - Maxi chciałby ci coś powiedzieć - F

Reaktywacja!

Obraz
Postanowiłam wznowić prace nad blogiem lecz ze względu na naukę rozdziały będą pojawiały się co tydzień najprawdopodobniej w sobotę ;) A nauczyciele nas strasznie przyciskają z nauką .. w końcu 3 gimnazjum i niedługo egzamin .. Jak mogliście jeszcze zauważyć to zmieniłam wygląd bloga na bardziej jesienny zgodnie z obecną porą roku :) Będę chyba także pisać tego drugiego bloga ale jeszcze nie jestem co do tego pewna w 100%. A i jeszcze jedno: Do osób, które czytają mojego bloga to proszę, żebym wiedziała, że ktoś jest tu ze mną i to czyta, pisały przynajmniej jakąś buźkę w komentarzu, no COKOLWIEK, żebym wiedziała, że pisanie tego ma jeszcze sens... Nie przedłużając następny rozdział pojawi się prawdopodobnie jutro po szkole, tak na dobry początek ;) No więc papaa i do rozdziału! ♥♥♥

Info ;p

Obraz
Chciałabym was tylko poinformować, że zawieszam ten blog i ten drugi też (Też tam was o tym poinformuje :p) Z powodów, których nie chciałybyście wiedzieć. Oczywiście będę pisać bo bez tego nie przeżyję ale tylko dla siebie i nie będę nigdzie tego publikować. Postanowiłam się z wami pożegnać (Bo uznałam że będzie nie ładnie bez pożegnania). JEDYNIE możecie mnie znaleźć na tym blogu: http://lovehistorynaxi.blogspot.com/ Piszę tu także historię naxi ale w 3 osobie liczby pojedynczej. No i to by było na tyle tej "przygody" z blogami. Szkoda, że miałam go tylko parę miesięcy jak nie miesiąc. Żegnam się z wami i papa ;*

Rozdział 4

To była już noc. Gdzieś koło jedenastej ale jeszcze nie spałam. Nałożyłam na siebie ciepłą bluzę i wyszłam z domu. Często nocami uciekałam, więc to nie była żadna nowość. Wyszłam tylnym wyjściem żeby nie robić zbyt wielkiego zamieszania wśród domowników i pobiegłam przez ciemną ulicę, choć oświetloną dużymi ulicznymi latarniami. Czułam na twarzy powiew zimnego powietrza ale biegłam dalej. Po kilku minutowym biegu zwolniłam żeby złapać oddech. Wściekle kopnęłam kamień przed sobą i popędziłam w stronę parku. Było tam pusto i ciemno ale oświetlałam latarką otoczenie. Nagle w krzakach zauważyłam parę żółtych oczu i usłyszałam jak to coś, co tam się kryło warczy. Wystraszona pobiegłam przed siebie. Słyszałam jak krwiożercza bestia biegnie za mną, więc przyśpieszyłam biegu. Po chwili upadłam a latarka wypadła mi z rąk. Odwróciłam się i zobaczyłam wielkiego psa biegnącego w moim kierunku. Szybko wstałam i ponowiłam ucieczkę lecz szybko na coś wpadłam ... bądź na kogoś. - Lena ?! Co ty tu robi

Rozdział 3

Przez cały dzień w studio czułam na sobie wzrok Maxi'ego a gdy tylko spojrzałam w jego stronę to chłopak się do mnie uśmiechał. Denerwował mnie tym wszystkim! Ja nic do niego nie czuję i nigdy nie poczuję! Ciągle myślę o moim eks i nie mogę przestać. Tak cholernie za nim tęsknię! ♥ - Naty, jak mogłaś przez rok czasu nie zauważyć tego chłopaka ? - zapytała mnie Lena w drodze powrotnej ze studia. - Nie zwracam uwagi na szczegóły - odparłam znudzona już tym wszystkim. - Ej, dlaczego jesteś taka wredna ? - Nie jestem wredna, jestem szczera. - Czasem za szczera. - Szczerości nigdy dość. A weź mi już daj z nim spokój. To tylko kolejny zalotnik, którego muszę od siebie odpędzać. Taka jest prawda. - Dlaczego nie dasz mu szansy ? Może on nie jest taki za jakiego go uważasz. - Nie dam szansy żadnemu mieszańcowi z ulicy. Nie ufam takim. - Nie ogarniasz tego, że on się w tobie zakochał ? - A ty nie ogarniasz tego, że nie chcę o nim gadać ?! Wściekła odeszłam od siostry pozostawiając